stary basior stary basior
425
BLOG

PiS, SLD i PSL protestują przeciwko zawieszeniu subwencji

stary basior stary basior Polityka Obserwuj notkę 7

Politycy wszystkich partii politycznych zgodnym chórem wzywają rząd do przeprowadzenia reformy finansów w kontekście stale rosnącego zadłużenia naszego kraju. Postulat nader słuszny, ale jak wiadomo, żadnej reformy nie da się przeprowadzić, jeśli nie zostanie ona zaakceptowana przez Sejm. Z ograniczaniem nadmiernych wydatków tak już niestety jest, że decydenci powinni rozpocząć oszczędności od siebie. Wtedy będą mogli liczyć na społeczną akceptację redukcji innych kosztów, takich jak np. ulgi przyznane wielu grupom społecznym w rozmaitym zakresie czy też konieczne podwyższenie podatków.

Jak zatem wygląda sprawa redukcji kosztów obsługi naszej klasy politycznej?

PO już raz wysunęła projekt zniesienia finansowania z budżetu partii politycznych. Po długich targach w sejmie PO dogadała się z SLD i stanęło na ograniczeniu finansowania w roku 2011. Stosowna ustawa przeszła przez Sejm i Senat, a następnie wylądowała na biurku prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ten skierował ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, w którego szufladach spoczywa do dziś. Jednym słowem nie udało się uszczknąć z tych dotacji ani złotówki i w nadchodzącym roku partie będą miały nie tylko zagwarantowaną pełną subwencję, ale jeszcze i waloryzację tychże subwencji, 7%-ową zresztą. W żywej gotówce jedynie ta waloryzacja wynosi dla PO 3,1 mln zł, a dla PiS 2,9 mln zł w 2011.
 
PO próbuje zatem ponownie wyekstrahować dotacje dla partii z wydatków państwa i wiceszefowa sejmowej komisji finansów Krystyna Skowrońska z PO zapowiedziała zgłoszenie stosownej ustawy pod obrady sejmu. Proponuje się w niej całkowite zawieszenie dotacji na partie polityczne na lata 2012-13 oraz zlikwidowanie rewaloryzacji na rok 2011. Tyle jest możliwe do uzyskania na dzień dzisiejszy.
 
Natychmiast podniósł się protest. Niby wszyscy zgadzają się, że trzeba zacisnąć pasa, ale nikt z PSL, SLD i PiS nie chce zaczynać oszczędności od siebie. Zgodnym chórem zatem zapodano, że to chwyt pijarowski PO pod "ciemny lud" oczywista oczywistość, ponieważ z góry było wiadomo, że pozostałe partie się na to nie zgodzą. W ten sposób jednym zręcznym posunięciem całą odpowiedzialność za brak zniesienia partyjnych subwencji zrzucono na inicjatora akcji, czyli na PO. Partie, które zaprotestowały przeciw takim ograniczeniom wydatków uważają wbrew logice, że wyszły z tego czyste i nieskalane. 
 
Prawda jest natomiast taka, że to właśnie te partie, które są najbardziej żądne powszechnego rozdawnictwa naszych pieniędzy, tzn. PiS, SLD i PSL, nie chcą z tych darowizn stracić ani grosza i bić się będą o te subwencje do ostatniej kropli krwi. Nie chcą jednak też stracić poparcia swoich wyborców, więc wciskają im kit w nadziei, że do cna skołowani ludzie ten kit kupią. Tylko od nas teraz zależy czy damy im tę satysfakcję, czy też zgodnie zażądamy współuczestnictwa w owym niezbędnym zaciskaniu pasa.
 
Jak na razie PO może liczyć tylko na poparcie ze strony stowarzyszenia PJN Kluzik-Rostkowskiej.
 
Zatem do dzieła blogosfero psychiatryka24!
Dajcie swoje poparcie inicjatywie PO!
Zażądajcie zniesienia subwencji na partie polityczne od swoich wybrańców!
Razem i choć raz zgodnie.

WYMAGAM KULTURALNEJ, MERYTORYCZNEJ DYSKUSJI. ŚMIECIE WYRZUCAM.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka