stary basior stary basior
2675
BLOG

Raport MAK jest, spisku nie było

stary basior stary basior Polityka Obserwuj notkę 97

Minęło zaledwie dziewięć miesięcy i już mamy końcowy raport MAK w sprawie katastrofy smoleńskiej, nawet z uwzględnieniem uwag polskiej strony. W zasadzie nie ma zaskoczenia. Nikt bomby nie podłożył, nikt niczego nie uszkodził, nikt nie rozpylił sztucznej mgły. Zawinił brak przestrzegania procedur i czynnik psychologiczny. 

Ten lot nie powinien się odbyć 10 kwietnia. Załoga od momentu wystartowania z Warszawy była pod presją. Prezydent musiał zdążyć na uroczystości w Katyniu. Nie było informacji o pogodzie w Smoleńsku, a jednak gen. Błasik zmusił załogę do startu. Lot rozpoczął się od awantury na warszawskim lotnisku. Już załoga Jaka, który wystartował wcześniej, nie powinna lądować w Smoleńsku. Ryzykowne lądowanie Jaka skomentowane zostało przez wieżę kontrolną krótko: nu, maładiec. Tu ułańska fantazja nie skończyła się jeszcze katastrofą. Pogoda jednak dalej się pogarszała. Już w powietrzu Pilot TU154 był poinformowany o sytuacji na lotnisku docelowym. Otrzymał informację, że widoczność jest gorsza niż wymagane minimum, a jednak nie podjęto decyzji o skierowaniu się na lotnisko zapasowe.

Był to lot międzynarodowy, jednorazowy, a w takim wypadku decyzję o lądowaniu podejmuje wyłącznie pilot samolotu. Pracownik w wieży kontrolnej lotniska może tylko sugerować zaniechanie lądowania, ale nie może go zabronić.

Słuchaliśmy dzisiaj nagrania czarnych skrzynek towarzyszące symulacji lotu samolotu prezydenckiego podchodzącego do lądowania. Wykazano błędy popełnione podczas lotu. Nawet nie ma się co dziwić załodze, że je popełniała. Za plecami pilotów stał gen. Błasik i pilnował wykonania swojej decyzji przez podwładnych. Czy tylko swojej decyzji? Tu można tylko spekulować, choć nagrane wypowiedzi sugerowały, że decyzję miała podjąć osoba najważniejsza na pokładzie. Nawigator oświadczył też, że ON będzie wściekły, jeśli nie wylądują. Kim był tajemniczy ON? Można się tylko domyślać. Podjęto próbę lądowania mimo sygnalizacji aparatury nawołującej do podniesienia samolotu na większą wysokość (PULL UP!), więc decyzję pewnie dostarczono. Lądowano ponadto z nadmierną prędkością i zbyt szybko zniżano się w kierunku ziemi. Na ile presja dowództwa wpłynęła na błędy popełnione przez załogę, też możemy tylko pospekulować. Tyle, że błędy te złożyły się na tragiczną śmierć wszystkich pasażerów samolotu i załogi.

Przez cały czas trwania śledztwa 24 osoby z polskiej komisji śledczej współuczestniczyły w śledztwie rosyjskim. Do raportu dołączono opinie zagranicznych ekspertów UE i USA. Oznacza to, że wszelkie zarzuty opozycji stawiane Komisji Międzynarodowej i rządowi polskiemu były całkowicie bezpodstawne. Niepotrzebne były też wojaże posła Macierewicza z panią Fotygą do Stanów, a następnie wystawa w Wiedniu i występ zespołu Macierewicza w Brukseli. Prawda od początku była niemal oczywista, śledztwo jedynie ujawniło poszczególne kostki domina, które złożyły się na zaszłe wypadki. Musimy przyjąć to do wiadomości, wyciągnąć wnioski i przeprowadzić takie zmiany, które uniemożliwią w przyszłości podobne tragedie.

Z ostatniej chwili:

Zgodnie z oświadczeniem min. Jerzego Millera żadna uwaga polskiej strony do raportu wstępnego MAK nie dotyczyła przyczyn katastrofy. Tu ocena była zgodna. Podkreślił też, że raport polskiego śledztwa w tej sprawie będzie dla polskiej strony znacznie ostrzejszy niż raport MAK.

WYMAGAM KULTURALNEJ, MERYTORYCZNEJ DYSKUSJI. ŚMIECIE WYRZUCAM.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka