stary basior stary basior
367
BLOG

Równi i równiejsi w "solidarnej" Polsce

stary basior stary basior Polityka Obserwuj notkę 9

Finanse, którymi państwo dysponuje nie biorą się znikąd. Składamy się na nie wszyscy w wyniku nałożonych na nas podatków. Chcielibyśmy, aby te obciążenia były jak najmniejsze, jednak to właśnie one zapewniają sprawne funkcjonowanie państwa. Obecny rok jak żaden inny wcześniej przekonał nas też, jak niezbędne jest uwzględnianie w budżecie kosztów nieprzewidzianych, takich jak choćby wielokrotne powodzie, które pustoszą znaczne tereny. Trzeba wtedy odbudowywać zniszczone domy, odtwarzać mosty, zniszczone drogi czy tory kolejowe. By zapobiec podobnym tragediom w przyszłości trzeba opracować i zrealizować systemy zabezpieczeń. One też nie zostaną nam dane w prezencie, muszą kosztować. Kwietniowa katastrofa samolotowa w Smoleńsku była nie tylko tragedią osobistą dla wielu z nas, lecz i sporym obciążeniem finansowym. Żądamy, by państwo sprostało wszystkim tym nieoczekiwanym potrzebom, ale podatki chcemy płacić jak najniższe i żądamy jednocześnie, by państwo nie zwiększało swojego zadłużenia.

To słuszne żądania, jednak nic nie jest tak proste jak się zrazu wydaje. Trzeba pamiętać, że przerost wydatków państwa bierze się nie tylko z marnotrawstwa naszych pieniędzy, do czego tak chętnie lubimy się odwoływać. Pomoc powodzianom zbyt często wiązała się z brakiem jakiegokolwiek ubezpieczenia się osób zainteresowanych. Czyżby państwo miało zdjąć z nas wszelką odpowiedzialność za brak naszych własnych działań w obronie naszych interesów? Ponadto, wiele grup społecznych próbuje uszczknąć z budżetu jak najwięcej  dóbr dla siebie poprzez wywalczenie rozmaitych przywilejów. Politycy i administracja państwowa przyznali sobie sami szereg przywilejów, z których potrafią czerpać bez umiaru. Należą do nich rozmaite, nie zawsze niezbędne instytucje dysponujące państwowym majątkiem lub naszymi finansami, także dotacje na partie polityczne, biura poselskie, niezliczone samochody, połączenia telefoniczne (nie stać posła na własny samochód czy komórkę?), itp. Mamy grupy społeczne, które wywalczyły sobie przywileje emerytalne, zdrowotne, przywileje realizowane na koszt pracodawcy (liczne związki zawodowe). Płacimy za te luksusy grupowe wszyscy, a przykłady nadużyć długo można byłoby wymieniać. Nierzadko sygnalizują je media.
 
Wśród licznych przywilejów mamy też przywileje podatkowe. W tym roku Ministerstwo Finansów przedstawiło po raz pierwszy w Polsce raport o preferencjach podatkowych. Warto się z nim zapoznać, choćby po to, by zdać sobie sprawę, że finanse państwa to nie dojna krowa, którą można eksploatować bez umiaru. Z raportu wynika, że preferencjami podatkowymi państwo najsilniej wspiera rodziny i osoby korzystające z pomocy socjalnej (29,1 mld zł), gospodarkę (8,8 mld zł), rolnictwo (7,2 mld zł) i zdrowie (4,6 mld zł). Nauka, edukacja, organizacja powszechnego dostępu do zatrudnienia, kultura, i sport wspierane są dużo słabiej. Oznacza to, że mniej dbamy o rozwój, który gwarantuje nam nauka, nowe i ekonomiczne rozwiązania technologiczne oraz dobre zarządzanie. Wolimy "inwestować" w zdobycze socjalne.
 
Europa wykreowała sobie w tym celu swój własny sposób na zaspokajanie potrzeb socjalnych. Jest nim podatek VAT. Przywileje obniżające tę daninę powinny wspierać przedsiębiorczość, ale nie zawsze tak się dzieje. Generalnie VAT dławi przedsiębiorczość. Państwa najszybciej się rozwijające na świecie nie zafundowały sobie takiego spowalniacza. Ulgi w podatku VAT oszacowano na 34,2 mld zł (były to głównie obniżki stawek tego podatku). Wartość ulg i przywilejów podatkowych w PIT wyniosła 16 mld zł, ulgi w CIT kosztowały budżet 7,6 mld zł, a w akcyzie - 1,7 mld zł. Wartość preferencji w podatkach samorządowych wyniosła 6,3 mld zł.
 
Dane te oznaczają, że nawet opodatkowani jesteśmy NIEJEDNAKOWO. Są równi i równiejsi. I to powinien być jeden z głównych kierunków działań przy wprowadzaniu koniecznych zmian. Nie będziemy w stanie znieść wszystkich ulg szybko i bezboleśnie, ale czas najwyższy uzmysłowić sobie, że ten, kto korzysta z jakiejkolwiek ulgi, żyje na koszt innego obywatela. Znaczy, żyje z rękami w CUDZEJ KIESZENI. Mam nadzieję, że ten raport Ministerstwa Finansów stanie się podstawą do rozważań nad celowością wielu przywilejów i da impuls do likwidacji wielu z nich. Być może warto byłoby rozpocząć w tym temacie także społeczną debatę.

WYMAGAM KULTURALNEJ, MERYTORYCZNEJ DYSKUSJI. ŚMIECIE WYRZUCAM.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka